Z wykształcenia kulturoznawca z zamiłowania tworzy obrazy z tkanin, pisze rymowane bajeczki, maluje ilustracje i opiekuje się kotami, a w szczególności tymi bezdomnymi. „Najlepiej czuję się w świecie z pogranicza jawy i snu” – napisała o swojej twórczości Ewa Łazowska, i właśnie to bajkowe spojrzenie na realny świat jest magią, która sprawia, że oglądają jej makatki, czytając „wierszydełka pleciugowate”, bo tak je nazywa, patrząc na obrazki na deskach malowane radość w nas się budzi i świat za oknem jakby troszkę bardziej kolorowy jest.
Makatki uszyte ręcznie z materiałów dobranych z dbałością o splot, fakturę, odblask, transparentność, każdy ścieg to pamięć pokutnych palców, gdy warstwa tkaniny dla drobnych dłoni zbyt gruba była. W dotyku w fakturze tak zmienne, gładkie we wzorzystych żorżetach, w koronkach chropowate, w dzianinie mechate, matowo łapiące światło. Barwne na podobieństwo barw, co w naturze obecnością kształtów wyraziste są, opowiadają o tajemniczych ogrodach, przytulonych do wzgórz chatach malowanych, o barwnych ptakach co na chwilę w locie zatrzymały się. Obrazy tkaniną malowane tak ciepłe są, jakby ten trud i ta radość co w tworzeniu Artystce towarzyszył, w tych tkaninach namacalny był.
Obrazki na deseczkach, mimo, że też bajkowe, inne w dialogu już są, bo na deseczkach króluje kot, a właściwie kocia gromadka, koty bure, rude, pręgowane, aniołki kocie w sytuacjach niezwykłych bo Pani Ewie fantazji w kwestiach kocich nie brakuje. Czasami pojawiają się ludzie, ale zazwyczaj w kocim towarzystwie. A skąd czepie pomysły do obrazków i bajeczek, tak pisze: – „Moje wierszydełka pleciugowate powstają spontanicznie, w przypływie chwili. Inspiracją do rymowanych bajeczek jest dla mnie właściwie wszystko, co mnie otacza przedmioty, zwierzęta, przyroda. Także osoby, z którymi przychodzi mi stykać się codziennie. Ilustracje do wierszydełek także powstają spontanicznie, choć siłą rzeczy muszę tworząc je poświęcać na tę czynność więcej czasu”.
Z pośród obrazków tak wielu trudno wybrać, każdy przecież inną opowieść w sobie ma. Artystka używając techniki czytelnej i wyrazistej opowiada o rzeczach z pozoru błahych, a przecież w nich zaduma nad życiem jest, nie tylko kocim bytem, ale człowieczym losem, nad jego kruchością i ulotności.
Obrazek z tych ulubionych: „Koty siedzące do widza tyłem, zapatrzone w tęcze, w tęczowy most po którym koty odchodzą do kociego nieba” (obrazek namalowany po śmierci kotka) Czy my ludzie, też … Czy na końcu drogi naszej jest most mieniący się tęczy kolorami ? Czy jest?
Zapraszam w świat Ewy Łazowskiej „Pleciugi”:)