Szwajcarscy górale, mieszkańcy kantonu Valais, żyjący u podnóża czterotysięczników to spokojni i bardzo przewidywalni ludzie, jednak na kilka dni w roku, na przełomie lutego i marca, zapominają o obowiązkach i bawią się, a wszystko za sprawą Carnaval! Wtedy to w miastach szwajcarskich odbywają się wielodniowe uroczystości karnawałowe, a mieszkańcy świętują .
W tym roku w małym alpejskim mieście Monthey, położonym w Dolinie Rodanu u podnóża „Dents du Midi – Zębów Południa”, mieszkańcy w okresie od 22 lutego do 4 marca, już po raz 142 świętowali karnawał. Największym wydarzeniem tegorocznych obchodów był jak zawsze „Grand Cortège”- czyli wielka parada uliczna. Paradę jak tradycja nakazuje rozpoczęli „Les Compagnons sonneurs de cloches”- grupa szwajcarskich górali grających na dzwonach popychanych kolanami w trakcie przemarszu. Dzwony te to duże 11/15 kilogramowe ozdoby na pasach zakładanymi na szyję krów, gdy są na wypasie na halach alpejskich. Przez kilka godzin w barwnym korowodzie przeszły grupy z różnych kantonów, przebrane w barwne i niezwykle pomysłowe stroje, roztańczone orkiestry Guggenmusik w stylizacjach rodem z innej galaktyki, przejechały barwnie udekorowane platformy, nie zabrakło samolotów, okrętów piratów, policji konnej (z konikami na patyku), nawet pojawili się przybysze z epoki kamienia na zrobionych z drewnianych bali rowerach (wiadomo w Szwajcarii wymyślono rowery przed kołem). Szczególnie entuzjastycznie witany był przez tłum pojazd Księcia 142-go „Carnaval de Monthey” jadącego z uroczymi damami, Księżniczką i Panną Pimponicaille. W Szwajcarii Wielka Parada zawsze podszyta jest potężną dawką satyry społecznej, widocznej w kostiumach, maskach, odgrywanych scenach na jeżdżących platformach. Jej celem są znaczące wydarzenia w Szwajcarii, w krajach z nią sąsiadujących i na całym świecie. Naturalnie mieszkańcy miasta Monthey skorzystali z karnawałowej okazji aby w paradzie zażartować z policji, straży miejskiej, radnych, pojawił się też pojazd stylizowany na statek ekologów z Greenpeace zatrzymanych po akcji protestacyjnej na Morzu Barentsa, przejechała platforma w barwach USA z parodią statuy wolności czyli niezapomniane podsłuchy, międzynarodowa polityka Baraka Obamy jak zawsze jest popularna.
„Grand Cortège” zakończył się na Central Square Monthey wielką bitwą na konfetti. Z armatek zamieszczonych na paradnych pojazdach tłum był bombardowany salwami różnokolorowego konfetti, naturalnie widzowie wyposażeni w nowoczesny sprzed bojowy nie zostawali dłużni. W mgle konfetti brodziło się jak w głębokim śniegu. Organizatorzy podali, że użyli 2,3 ton, tzn. precyzyjnie 517’499’866 sztuk konfetti, a w 142 karnawału brało udział ponad 45 tysięcy uczestników.
(tekst i zdjęcia Elżbieta A.Sadkowski)